Istnieje powiedzenie, że potrzeba jest matką wynalazku i naprawdę trudno się z tym nie zgodzić. Każdy wynalazek jest swego rodzaju pierwowzorem, który niejednokrotnie jest później ulepszany; jednak co do zasady to właśnie ten pierwowzór jest zalążkiem nowych rozwiązań. A czy zastanawiałeś się kiedyś jak wyglądałaby praca w biurze bez foteli obrotowych? Jeżeli nie, to spróbuj to sobie teraz wyobrazić. Pomieszczenie z kilkoma ustawionymi w nim biurkami i zwykłymi, odsuwanymi krzesłami, przy których zakres zasięgu ograniczony jest do minimum. Aby sięgnąć coś, co jest po prawej lub po lewej stronie, albo z tyłu za tobą, musisz wykonać kilka czynności, zanim będziesz w stanie wziąć w ręce dany przedmiot lub dokument: trzeba odsunąć krzesło, wstać, wziąć przedmiot, później usiąść i dosunąć krzesło. Nietrudno wyobrazić sobie dźwięk, który temu towarzyszy…, zwłaszcza jeśli kilka osób w pomieszczeniu biurowym, wykonuje te czynności jednocześnie. Trudno o skupienie w pracy, prawda? Dodatkowo czas, który odrywa nas od podstawowych czynności, może łatwo dekoncentrować. Na szczęście dziś mamy już do swojej dyspozycji taki wynalazek, jakim jest fotel obrotowy. Korzystamy z niego codziennie, spędzając na nim mnóstwo godzin i nie zastanawiając się nad tym, jakie stanowi dla nas udogodnienie, a tym bardziej komu tak naprawdę zawdzięczamy ten wynalazek. Bo czy wiesz kto wymyślił fotel obrotowy? Okazuje się, że był to trzeci prezydent Stanów Zjednoczonych Thomas Jefferson, który na pomysł krzesła obrotowego wpadł podczas pracy nad Deklaracją Niepodległości Stanów Zjednoczonych. To on wymyślił siedzisko, obracające się wokół własnej osi, co nie tylko zapewniło mu większą wygodę, ale w efekcie przyspieszyło postęp prac nad tym ważnym dokumentem. Można się więc z całą pewnością pokusić o stwierdzenie, że wygodny, ergonomiczny i dobrze dopasowany fotel biurowy, w znaczącym stopniu przyczynia się nie tylko do jakości pracy, ale również do wzrostu tempa pracy.